Od kilku dni mamy umiarkowanie ciepłe lato. Nie ma mowy ani o dniach gorących z temp. 25+, ani tym bardziej upalnych 30+
Niektórzy z roku na rok mają coraz większe wymagania co do pogody i chcieliby wielu upalnych dni, bo przecież jest lato. Tymczasem w latach 1951-1990 statystycznie liczba dni upalnych w ciągu roku wynosiła w Polsce zaledwie od 2 do 6 (w Katowicach ok. 3-4 dni).
W tym roku w stolicy woj. śląskiego mieliśmy już siedem dni upalnych, a więc norma z lat 1951-1990 została przekroczona. Czy to oznacza, że nie uświadczymy już upału w tym roku?
Liczba dni upalnych generalnie rośnie, choć nie z roku na rok oczywiście. W latach 2011-2020 mieliśmy w woj. śląskim przeciętnie od 10 do 14 dni upalnych. W tym roku ten poziom być może również osiągniemy, a czy przekroczymy? Tego jeszcze nie wiadomo.
Póki co trwa umiarkowanie ciepłe lato. To nie jest jesień, jak niektórzy sądzą. Średnia dobowa temperatura powietrza wciąż przekracza 15°C, a więc mówimy nadal o termicznym lecie. Czytelnicy przysyłają mi nawet prognozy innych portali, które straszą w najbliższym czasie zimą w środku lata. No cóż, to już jest kpina z czytelników.

Jak widać na załączonej mapie synoptycznej Europy, napływa do nas z północnego zachodu rześkie polarno-morskie powietrze znad Atlantyku, Jest to bardzo standardowa sytuacja baryczna. To właśnie ocean chroni nas przed skwarem, ale do czasu…